Czyli święto zakochanych…
…nazwa całkiem ładna, ale pod tą maską kryją się wystawy walentynkowe przepełnione wszechobecnym kiczem :P.
Kicz bywa tworzony świadomie, w celach komercyjnych, gdyż twórczość schlebiająca popularnym gustom zwykle łatwiej się sprzedaje niż dzieła nowatorskie, zaskakujące widza czymś dotąd nieznanym. […]
W Polsce – nasiąkniętej miłością do amerykańskich quasi-standardów – Dzień św. Walentego rozpoczyna się wraz z Nowym Rokiem. Właśnie wtedy w telewizji pojawiają się reklamy „czekoladowych serduszek Milka”, „zmysLove’ych lodów w McDonald’s” i wielu, wielu innych.
Wszystko to nasila się na dwa tygodnie przed Walentynkami. Dzisiaj nie da się opędzić od wszędobylskich serc i uśmiechniętych misiów – nawet w autobusach MPK są zdjęcia „Zakochanego Tramwaju”! :]
Czemu zapominamy o polskich tradycjach, takich jak Wianki. To też przecież jest olbrzymiaste Święto Zakochanych… i – przynajmniej – ma swój urok.